Ekhm... No tak... Troszkę się mijałam z moim blogiem. W międzyczasie moja kolekcja wzbogadziła się o kilkanaście nowych podpisów. Obecnie jest w niej 148 sztuk.
Wznowienie działalności bloga rozpocznę od pochwalenia się autografem Marcina Prokopa. Jest to podpis, który widniał na liście moich wymarzonych.
Okazję do zdobycia tego autografu miałam kilka tygodni temu, podczas Wielkiego Meczu TVP vs. TVP, na którym miałam okazję być. Prokop pełnił rolę prowadzącego tę imprezę. Idąc na stadion Legii, miałam wielką ochotę na zdobycie autografów Augustina Egguroli, Michela Morana, Cezarego Pazury, Filipa Bobka, Macieja Kurzajewskiego i właśnie Marcina Prokopa. Niestety, z powodów niezależnych ode mnie musiałam wcześniej wyjść ze stadionu i obeszłam się tylko smakiem...
Kolejna okazja do spotkania z Prokopem trafiła się w miniony czwartek. Wracałam do domu i w głowie miałam jeden plan na spędzenie popołudnia: spać. I nagle zadzwonił Mat z informacją, że w Złotych Tarasach będzie spotkanie z Marcinem Prokopem. Eh... Naprawdę nie chciało mi się bardzo, bardzo. Ale miałam świadomość tego, że będę żałować, jeśli nie pójdę na to spotkanie. Więc poszłam. I oto efekt:
|
Źródło: własne |
Było warto ;)
Do następnego,
Dosia